Wyszukiwanie
Szukaj...
Przekaż darowiznę
Odwiedź Szymonka i Dawidka
Finansowanie szczepień przeniesione z MZ do NFZ?
W ubiegłych latach zmiany w polskim kalendarzu szczepień nie były duże, pomimo mniej lub bardziej śmiałych głosów wskazujących na potrzeby zmian. Jakie zmiany Państwo widzieliby w kalendarzu szczepień? Jako powód pewnej stagnacji podawano brak funduszy, pomimo że niektóre postulaty, np. zmiana DTP na DTPa, OPV na IPV, czy nierejestrowanie w Polsce preparatów niezarejestrowanych nigdzie w zachodniej Europie nie pociągałyby za sobą horrendalnych kosztów. Okazuje się jednak, że chcieć, to móc. Aktualnie największym priorytetem władz jest wprowadzenie do kalendarza szczepień kosztownej (ok. 250 mln rocznie - taniej przy zakupie zbiorowym) szczepionki przeciwko pneumokokom, szczepionek przeciwko ospie wietrznej, meningokokom, a nawet drugiej pod względem kosztów szczepionki przeciwko HPV. Wszystko dzięki prostemu, wg rządu, przesunięciu finansowania szczepionek z MZ do NFZ. Poniżej przedstawiamy krótki przegląd prasy:
Zmiany finansowania refundowanych szczepień okiem:
- posła Aleksandra Soplińskiego: http://orka2.sejm.gov.pl/IZ6.nsf/main/0375D17E
- dziennikarki Aleksandry Kurowskiej: http://www.sluzbazdrowia.com.pl/artykul.php?numer_wydania=4378&art=3
- organizacji IZID: http://www.izid.pl/aktualnosci/szczepienia-mz-szykuje-zmiany-finansowac-ma-je-nfz
- dziennikarza „KS” z Onetu: http://wiadomosci.onet.pl/kraj/eksperci-trzeba-rozszerzyc-kalendarz-szczepien-obowiazkowych/x1dxl
- posła PO Lidii Grządek: http://www.mp.pl/szczepienia/wywiady/show.html?id=114781
A co Państwo sądzą o projektowanych zmianach?
Petycja w sprawie szczepień HPV (preparaty Gardasil, Cervarix)
Szanowni Państwo,
na prośbę organizacji amerykańskiej przedstawiamy Państwu petycję francuskiej organizacji IOZN, współtworzoną przez francuskiego onkologa i chirurga, profesora Henri'ego Joyeux. Poniżej zamieszczamy wyjaśnienia dotyczące podpisywania petycji oraz tłumaczenie samej petycji (oryginał napisano w języku francuskim).
1. Treść petycji:
Instytut Ochrony Zdrowia Naturalnego
Prawo do leczenia alternatywnego
NIE dla masowych szczepień dzieci przeciwko wirusowi brodawczaka ludzkiego (HPV)
Petycja skierowana do
Prezydenta Francji, Ministra Zdrowia i Ministra Edukacji
Panie Prezydencie, Pani Minister Zdrowia, Pani Minister Edukacji Narodowej,
Wysoka Rada Zdrowia Publicznego rekomenduje, popierana przez prasę, dnia 15 września 2014 r.:
· wykonywania w szkołach szczepienia przeciwko wirusowi brodawczaka ludzkiego (HPV) jako próbę walki z rakiem szyjki macicy i innymi infekcjami przenoszonymi drogą płciową,
· obniżenie, jeśli to konieczne, do 9 lat wieku podania szczepionki, zarówno u dziewczynek, jak i chłopców.
Ta propozycja wzbudza wiele emocji wśród obywateli oraz przedstawicieli świata medycznego.
Jesteśmy pełni obaw, że nasze szkoły będą służyły jako poligon doświadczalny masowych szczepień dzieci przeciwko wirusowi brodawczaka ludzkiego (HPV), bez realnej, indywidualnej potrzeby ani rzetelnych informacji na temat skuteczności i zagrożeń związanych ze stosowaniem tej szczepionki.
Przypominamy, że analizy danych na temat niepożądanych działań produktów leczniczych wykazały związek tej szczepionki z 26 675 przypadkami poważnych NOP-ów (niepożądanych odczynów poszczepiennych), w tym, w 113 przypadkach, z wystąpieniem stwardnienia rozsianego.
Przypominamy również, że jedynym udowodnionym naukowo sposobem zapobiegania zachorowaniom na raka szyjki macicy jest regularne wykonywanie cytologii. Dopiero jeśli zostaną wykryte zmiany przedrakowe, powinny one być leczone.
Wszystkie źródła medyczne są zgodne co do tego, że sama szczepionka nie zapewnia stuprocentowej ochrony przed zachorowaniemTo bardzo niebezpieczne, aby osoby zaszczepione sądziły, że jest inaczej.
Poprzez niniejszą petycję domagamy się wstrzymania projektu masowego szczepienia w szkołach przeciwko wirusowi brodawczaka ludzkiego (HPV), dopóki:
· nie zostanie udowodniona realna skuteczność tej szczepionki;
· efekty uboczne szczepionki nie zostaną w pełni poznane i skutecznie leczone;
· nie zostanie dana gwarancja, że masowe szczepienia nie zmniejszą i nie zastąpią profilaktyki (regularne wykonywanie wymazów i badań cytologicznych), jedynego udowodnionego sposobu zapobiegania rakowi szyjki macicy.
To wszystko pozwoli zminimalizować wystąpienie niepożądanych odczynów poszczepiennych u zaszczepionych i poważne cierpienia wielu dzieci. Przyczyni się również do utrzymania zaufania do profilaktyki szczepień wśród rodziców i zachowania koniecznego spokoju w szkołach.
Proszę, aby przyjęli Państwo, Panie Prezydencie Francji, Pani Minister Zdrowia i Pani Minister Edukacji,moje najwyższe wyrazy szacunku.
2. List p. Fredy Birrell, sekretarz organizacji SaneVax, Inc., wyjaśniający, jak podpisać petycję:
Szanowni Państwo,
19 grudnia 2014 r. Pod koniec września tego roku IPSN, Instytut Ochrony Naturalnego Zdrowia (franc. Institut pour la Protection de la Santé Naturelle) z siedzibą w Brukseli, wraz z francuskim onkologiem i chirurgiem, profesorem Henrim Joyeux’em, opublikował francuską petycję przeciwko szczepionkom przeciwko wirusom HPV, o nazwach Gardasil [w Polsce Silgard - przyp. tłumacza] i Cervarix.
Petycja została podpisana przez bardzo wiele osób – dotychczas 362 000. Naszym celem jest jednak osiągnięcie pół miliona podpisów. Prosimy o Waszą pomoc. Po osiągnięciu tego celu profesor Joyeux planuje przedłożyć petycję francuskiemu Ministrowi Zdrowia oraz Prezydentowi François’owi Hollande’owi.
Co ważne, jeśli petycję podpisze milion osób, trafi ona do Parlamentu Europejskiego – I O TO WARTO POWALCZYĆ.
To właśnie, mam nadzieję, uda się nam osiągnąć, aby pomóc naszym przyjaciołom we Francji. Przyniesie to korzyści nam wszystkim, na całym świecie, gdzie podaje się te same szczepionki i gdzie, niestety, po szczepieniach przeciwko HPV pojawiają się podobne problemy zdrowotne, w tym zgony. Być może już podpisaliście tę petycję, jeśli jednak nie, zróbcie to, proszę, i roześlijcie tę wiadomość do tylu osób, do ilu tylko dacie radę, prosząc je również o podpis i przekazanie dalej. Utwórzmy efekt kuli śniegowej!
Podpisanie tej petycji jest dość proste. Kliknijcie w odnośnik poniżej i przewińcie w dół. Trzeba wypełnić tylko 4 pola: imię, nazwisko, kod pocztowy (jeśli nie mieszkacie we Francji,
dodajcie dwuliterowy skrót Waszego kraju przed kodem pocztowym, np. GB dla Wielkiej Brytanii, DE dla Niemiec, US dla USA, PL dla Polski itd.), a następnie wpiszcie swój adres mejlowy.
Potem, tylko jeśli chcecie, zaznaczcie: 1) czy chcecie być informowani (oczywiście po francusku) o dalszych losach petycji oraz 2) czy chcielibyście otrzymywać (po francusku) informacje o naturalnych sposobach dbania o zdrowie.
Następnie wystarczy kliknąć w zieloną ramkę, aby złożyć podpis. Złożenie podpisu jest bardzo proste i zabiera tylko kilka sekund.
Oto odnośnik do petycji. Proszę, zróbcie, co w Waszej mocy, abyśmy osiągnęli najpierw pół miliona, a potem milion podpisów i mogli doprowadzić do ważnej debaty w Parlamencie Europejskim. Cokolwiek stanie się w Europie, będzie miało wpływ na sytuację w Stanach Zjednoczonych i na całym świecie.
Odnośnik do petycji do podpisania:
http://petition.ipsn.eu/papillomavirus/?utm_source=VIDEO&utm_medium=Newsletter-gratuite&utm_campaign=201409-29-HPV_VdT
Jeśli chcieliby Państwo zapoznać się z bardziej szczegółowymi informacjami, zapraszamy na stronę organizacji SaneVax, gdzie znajdą Państwo przetłumaczone na język angielski nagranie wideo z przesłaniem profesora Joyeux. http://sanevax.org/french-petition-hpv-vaccines/
Zdrowie dzieci świata zależy od nas – działajmy wspólnie i podpiszmy petycję. Ogromnie Wam wszystkim dziękuję; wiem, że zrobicie, co w Waszej mocy, aby osiągnąć nasz wspólny cel.
Z uszanowaniem,
Freda Birrell, sekretarz
SaneVax Inc.
Czy możemy ufać opinii, że szczepienia nie powodują autyzmu?
Komentarz redaktora portalu Health Impact News:
W Wielki Piątek, tuż przed weekendem wielkanocnym, agencja CDC opublikowała nowe badanie, rzekomo wykazujące brak związku pomiędzy szczepieniami a autyzmem. Zastanawia czas ogłoszenia wyników tego badania, wziąwszy pod uwagę fakt, że zaledwie dwa tygodnie temu CDC opublikowała statystyki, według których częstotliwość występowania autyzmu u dzieci w wieku szkolnym w Stanach Zjednoczonych Ameryki wzrosła do 1 na 50 dzieci.
Skontaktowałem się więc z dr Brianem Hookerem i poprosiłem go o komentarz na temat tego „nowego” badania, które według mediów zakończyło debatę na temat związku autyzmu ze szczepieniami. Według dr Hookera badanie nie jest wcale całkiem nowe, opiera się bowiem na danych z 2010 r. i w zasadzie sprowadza się do przedstawienia w nowej formie innego, opublikowanego właśnie wtedy „oszukańczego” badania.
Dlaczego poprosiliśmy dr Hookera o komentarz? Na świecie istnieje prawdopodobnie bardzo niewiele osób, które spędziły więcej czasu niż on studiując badania CDC na temat szczepień i autyzmu. Dr Hooker, naukowiec z tytułem doktora, od 2004 r. usiłuje zmusić CDC do przestrzegania przepisów ustawy o wolności dostępu do informacji, aby móc przeczytać wyniki prowadzonych przez CDC badań rzekomo dowodzących braku związku pomiędzy rtęcią w szczepionkach a autyzmem. CDC, Jak się zdaje, uważa, że jest ponad prawem, jeśli chodzi o przestrzeganie tej ustawy. Agencja walczyła o nieujawnienie większości informacji, o dostęp do których wnioskował dr Hooker. Jak jednak dowiadujemy się z podanego poniżej komentarza dr Hookera, nawet te dane, do których publikacji agencja CDC dopuściła, nie wyjaśniają wiele w przedmiotowej kwestii, nie wspominając o jednoznacznym jej rozstrzygnięciu.
Oto uwagi dr Hookera na temat badania CDC, opublikowane niedawno w czasopiśmie The Journal of Pediatrics.
Krytyka badania autorstwa Destefano i in. opublikowanego w 2013 r. w czasopiśmie The Journal of Pediatrics.
Brian S. Hooker, Ph.D., P.E.
W ubiegłym tygodniu w czasopiśmie The Journal of Pediatrics opublikowano niedawne badanie CDC zatytułowane „Zwiększona ekspozycja na białka i polisacharydy ze szczepionek stymulujące powstawanie przeciwciał nie wiąże się z ryzykiem wystąpienia autyzmu”, autorstwa Destefano i in. Według autorów „zwiększona ekspozycja na białka i polisacharydy ze szczepionek stymulujące powstawanie przeciwciał w ciągu pierwszych dwóch lat życia nie wiąże się z ryzykiem rozwinięcia zaburzeń ze spektrum autyzmu”. Spośród wszystkich badań, które oceniałem w swojej dwudziestosześcioletniej karierze badacza naukowego, to badanie jest prawdopodobnie najmniej rzetelne i najbardziej oszukańcze. Badanie Destefano i in. z 2013 r. ma mniej więcej takie znaczenie dla nauki jak film Isztar dla historii kina.
Brak nowych danych
Badanie w zasadzie oparto o odgrzane dane z nieuczciwego badania Price i in. z 2010 r., opublikowanego w czasopiśmie Pediatrics (Price i in., 2010 r., „Ekspozycja prenatalna i niemowląt na tiomersal ze szczepionek i immunoglobulin a ryzyko wystąpienia autyzmu”, Pediatrix 126:656), które miało być „ostatnim słowem” CDC, potwierdzeniem, że tiomersal, zawierający rtęć konserwant niektórych szczepionek, nie jest w żaden sposób powiązany przyczynowo z autyzmem. Autorzy tego pierwszego badania nie tylko popełnili dyskwalifikujący je błąd statystyczny, tzw. „naddopasowanie”, czyli dopasowanie na warunkach korzystniejszych od tych, do których następuje dopasowanie (co omawiam szerzej poniżej), ale też dopuścili się ukrycia danych w jedynej ważnej części badania (tj. części dotyczącej ekspozycji na tiomersal w okresie prenatalnym), danych, które wskazywały na fakt, że u dzieci narażonych jeszcze w życiu płodowym na zaledwie 16 mikrogramów rtęci w formie tiomersalu ryzyko uzyskania diagnozy autyzmu regresywnego było do 8 razy wyższe niż u dzieci niepoddanych takiej ekspozycji (Price C, et el. Tiomersal i autyzm. Raport techniczny. Tom I. Bethesda, dr med.: Abt Associates Inc; 2009). Autorzy tego badania kłamliwie wskazują na brak związku ekspozycji na tiomersal w życiu płodowym z ryzykiem autyzmu.
Brak prawdziwej grupy kontrolnej w badaniu
W badaniu Destefano, opublikowanym w ubiegłym tygodniu, z pomocą multimilionera z branży szczepień, dr Paula Offita, badacze CDC zaledwie dodali liczbę antygenów poszczepiennych, na które narażone były, w postaci szczepień z kalendarza szczepień, dzieci z autyzmem w porównaniu z dziećmi z grupy kontrolnej (rozwijającymi się według neurologicznej normy). Teoria, którą badanie miało zdyskredytować, sprowadzała się do tego, że „u dzieci narażonych na większą łączną liczbę antygenów ryzyko autyzmu jest wyższe”. Badanie jest jednak tak nierzetelne, że aż ciężko wybrać punkt, od którego można by zacząć krytykę. Szczególnie uderzające jest zdanie opisujące grupę kontrolną:
„Spośród pozostałych 752 osób z grupy kontrolnej uwzględnionych w analizie 186 zdobyło <16 punktów w kwestionariuszu komunikacji społecznej, jednak wykazywało objawy opóźnienia mowy lub języka, trudności w nauce, ADHD lub ADD, albo tików, lub też miało indywidualny plan nauczania.”
Powyższe zdanie jasno wskazuje na fakt, że 186 osób z grupy kontrolnej (czyli 25% tej grupy) w rzeczywistości wcale nie rozwijało się według neurologicznej normy, lecz miało deficyty rozwojowe (z których wszystkie kwalifikowały się jako zaburzenia autystyczne lub ze spektrum autyzmu). Niezgodnie z opisem projektu badania (według tego opisu osoby z autyzmem miały być porównywane z neurologicznie zdrowymi osobami) przypadłości osób autystycznych porównano z przypadłościami osób cierpiących na inne, podobne schorzenia neurorozwojowe. Trudno się spodziewać znaczących różnic pomiędzy takimi grupami.
Korelacja antygenów nie jest istotna
Kolejnym podstawowym celem badania było potwierdzenie lub zaprzeczenie korelacji pomiędzy „liczbą otrzymanych antygenów” a częstotliwością występowania autyzmu. Możliwą liczbę antygenów przypadającą na podaną szczepionkę podano w Tabeli nr 1. Zastosowanie terminu „liczba antygenów” służy jednak całkowitemu wybieleniu rzeczywistego składu szczepionek, stężenia poszczególnych substancji w nich zawartych oraz ich potencjału w tworzeniu stanu zapalnego, i nie jest dokładnym wyznacznikiem reakcji organizmu na określone antygeny.
Na przykład „antygeny” w pięcioantygenowych szczepionkach DTaP (takich jak Infanrix) obejmują toksynę błoniczą, toksynę tężcową, toksynę krztuścową, hemaglutyninę włókienkową i pertaktynę. Liczba 5 przypisana tej kategorii oznacza po prostu liczbę różnych antygenów i nie mówi nam nic o ich ilości czy sile.
Nie zawiera też informacji o tym, że w preparacie Infanrix znajdują się aluminium (adjuwant, którego zadaniem jest wywołanie niespecyficznej reakcji immunologicznej), formaldehyd i monooleinian polioksyetylenosorbitolu (Polysorbate 80). Wszystkie te substancje mogą wywołać różnego rodzaju reakcje zapalne.
Tak więc, główna, „niezależna” zmienna badania Destefano i in. z 2013 r., czyli „liczba antygenów”, jest całkowicie pozbawiona znaczenia.
Wysoki odsetek odmów uczestniczenia w badaniu prowadzi do błędu doboru próby
Problematyczny jest też wysoki odsetek odmów uczestniczenia w badaniu. Z 668 osób z autyzmem i 2444 osób z grupy kontrolnej, wybranych pierwotnie do badania, tylko 321 osób z autyzmem (48,1%) i 774 osób z grupy kontrolnej (31,7%) ostatecznie zdecydowało się wziąć w nim udział. Innymi słowy, aż 65% osób poproszonych o udział w badaniu odmówiło.
Trudno ich za to winić! CDC produkuje pseudonaukowe prace na temat szczepień i autyzmu od 2002 r. i rodzice wiedzą o tym. W rezultacie mogło dojść do błędu doboru próby polegającego na tym, że 35% pozostałych osób, chętnych do udziału w badaniu, mogło być mniej przekonanych o wpływie szczepień na wystąpienie zaburzeń neurorozwojowych, w tym autyzmu.
Błąd statystyczny „naddopasowania” (ang. overmatching)
Analiza zawiera także błąd statystyczny nazywany „naddopasowaniem”. Pełną analizę poprzedniego badania CDC wykonanego w oparciu o ten sam zestaw danych (Price i in. 2010 Pediatrics), dotyczącego nie liczby antygenów w szczepionkach, lecz ekspozycji na tiomersal, znajdą Państwo w rozdziale 6, „Badania bezpieczeństwa szczepień jako interesujący przypadek „naddopasowania”, M. Catherine DeSoto i Robert Hitlan (http://www.intechopen.com/books/recent-advances-in-autism-spectrum-disorders-volume-i/vaccine-safety-study-as-an-interesting-case-of-over-matching-), książki „Najnowsze wyniki badań dotyczących zaburzeń ze spektrum autyzmu – Tom I”, pod redakcją Michaela Fitzgeralda, ISBN 978-953-51-1021-7.
Dr DeSoto i dr Hitlan zwracają uwagę na to, że przypadki kliniczne i przypadki kontrolne w omawianym badaniu są zbyt ściśle dopasowane. Przypadki kliniczne zestawiono z kontrolnymi w tym samym wieku, tej samej płci, z tego samego zakładu opieki zdrowotnej i z zasadniczo takim samym schematem szczepień, od tych samych producentów. Szczegółowe informacje na ten temat podano na Rysunkach 1 i 2 badania Destefano i in. z 2013 r. Nie ma prawie żadnych różnic pomiędzy ekspozycją na antygeny w obu badanych grupach, tak pod względem łącznego poziomu antygenów (Rysunek nr 1) jak i ekspozycji na antygeny podane jednego dnia (Rysunek nr 2).
Błąd tego rodzaju uniemożliwia „znalezienie różnicy” pomiędzy przypadkami klinicznymi a kontrolnymi, ponieważ wszelkie różnice zostały zatarte.
Równie dobrze można by oceniać związek pomiędzy promieniowaniem gamma a rakiem, badając pracowników narażonych na promieniowanie i poddanych promieniowaniu gamma taką samą dawką w obu grupach, klinicznej i kontrolnej. Nie dostrzeżono by, rzecz jasna, żadnej różnicy pomiędzy grupą kliniczną a kontrolną po takiej samej ekspozycji. To nie jest uczciwe postawienie sprawy. Aby wykazać faktyczną relację należałoby zestawić przypadki kliniczne z grupą kontrolną o zróżnicowanym narażeniu na promieniowanie gamma, w tym, być może, z osobami w ogóle nienarażonymi na takie promieniowanie, z którymi można by porównać osoby po ekspozycji na różne jego poziomy.
Agencja CDC zastosowała właśnie takie, nadmiernie dopasowane dane, aby zatrzeć wszelkie dowody na związek pomiędzy ekspozycją na antygeny ze szczepień a częstotliwością występowania autyzmu.
Nie zbadano dzieci szczepionych w porównaniu z nieszczepionymi
W tym punkcie wracamy do kwestii badania, którego podjęcia się CDC odmawia: badania stanu zdrowia populacji szczepionej w porównaniu z nieszczepioną. Dlaczego CDC odmawia przeprowadzenia takiego badania?
Czy ze względów etycznych – tzn. dlatego, że NIEzaszczepienie dzieci byłoby nieetyczne? Takiej argumentacji brak podstaw – w Stanach Zjednoczonych istnieją populacje osób niekorzystających ze szczepień. A może z powodu braku „ślepej próby” w projektach badań? To także nonsensowne wytłumaczenie – przecież wszelkie dotychczasowe badania na temat bezpieczeństwa szczepień to badania retrospektywne, bez jakiegokolwiek zaślepiania.
CDC po prostu obawia się, że wyjdzie na jaw znana jej już prawda, a mianowicie, że szczepionki powodują chroniczne choroby, a nieszczepiona populacja będzie dużo zdrowsza (czego dowodzi badanie Glanz i in. z 2013 r. w czasopiśmie The Journal of the American Medical Association (JAMA), które wykazało, że nieszczepione dzieci rzadziej trafiają do szpitala i korzystają z poradni dzieci chorych).
(Uwagi redaktora: zob. nasz komentarz na temat badania JAMA, Badanie JAMA: Dzieci szczepione mniej rzadziej muszą korzystać z opieki medycznej, w tym szpitalnej)
Nie badano odmiennych uwarunkowań dzieci z autyzmem w porównaniu z dziećmi nieodbiegającymi od normy neurologicznej
Badania takie, jak analizowane w niniejszym artykule całkowicie pomijają różnice fizjologiczne pomiędzy dziećmi autystycznymi a dziećmi rozwijającymi się zgodnie z neurologiczną normą. W wielu badaniach omówiono różnice genetyczne (e.g., James i in. 2006), morfologiczne (np. Herbert i in. 2005) i biochemiczne (np. Waly i in. pomiędzy tymi populacjami. Badanie kliniczno-kontrolne, takie jak Destefano i in. z 2013 r., powinno zostać zaprojektowane w oparciu o genetycznie, morfologicznie i fizjologicznie jednorodną populację, a tak się nie stało.
Nikt nie twierdzi, że dzieci z autyzmem czy zaburzeniami ze spektrum autyzmu otrzymują wyższe dawki antygenów ze szczepionek albo tiomersalu, więcej dawek szczepionki MMR czy innych substancji. Wiadomo za to, że dzieci cierpiące na zaburzenia autystyczne zareagowały inaczej niż pozostałe dzieci na te same szczepionki z kalendarza szczepień. Naukowcy z CDC są przeszkoleni do zwalczania chorób zakaźnych rozwijających się według określonego, w dużej mierze przewidywalnego schematu. Tymczasem neurologiczne powikłania poszczepienne to chroniczne, wieloaspektowe schorzenia, w niczym nie przypominające przeziębienia, grypy czy ospy.
CDC ma konflikt interesów w odniesieniu do szczepień
Należy też podkreślić, że CDC to organizacja odpowiedzialna za przyjmowanie szczepień w Stanach Zjednoczonych. Według jej własnych standardów, aby uzyskać „odporność zbiorową” i zapobiec wybuchom chorób zakaźnych, „wyszczepialność” powinna wynosić 90%.
Pominąwszy błędy logiczne w takim rozumowaniu, chciałbym zauważyć, że CDC (i całe amerykańskie Ministerstwo zdrowia i usług społecznych) nie powinna przeprowadzać ŻADNYCH badań bezpieczeństwa szczepień – wszak jej głównym celem jest maksymalizacja „wyszczepialności”. Trudno o jaskrawszy przykład konfliktu interesów.
W ten sposób powstała długa lista badań na temat szczepień i schorzeń neurologicznych u dzieci, które w najlepszym wypadku można określić jako nieodwracalnie wadliwe, a w najgorszym jako całkowicie zakłamujące rzeczywistość. Począwszy od 1999 r., kiedy CDC ukryło mocne dowody na związek ekspozycji na tiomersal u noworodków, którym podano najwyższe możliwe dawki tej substancji, z co najmniej 7,6 razy wyższym ryzykiem diagnozy autyzmu, aż po badanie analizowane w tym artykule, powstała cała seria badań powielających wzory badań dowodzących nieszkodliwości palenia tytoniu, po to, aby ukryć prawdę odkrytą za zamkniętymi drzwiami.
Pora, by CDC przyznało się do wszystkiego. Jej własne dane dowodzą, że szczepionki powodują zaburzenia neurorozwojowe u dzieci, w tym autyzm.
O autorze
Brian S. Hooker, PhD, PE, jest doktorem habilitowanym na stanowisku profesora nadzwyczajnego biologii na Simpson University w Redding, w Kalifornii. Specjalizuje się w chemii i biologii. Ponadto dr Hooker jest starszym konsultantem ds. procesów w ARES Corporation. W ramach tego stanowiska projektuje procesy w dziedzinie ochrony środowiska, koncentrując się na biotechnologii przemysłowej i inżynierii chemicznej. Dr Hooker pracował przez ponad 15 lat jako bioinżynier i kierownik zespołu w High Throughput Biology Team oraz jako dyrektor operacyjny DOE Genomics: Genomes to Life (GTL) Center for Molecular and Cellular Systems w Pacific Northwest National Laboratory (PNNL). Dr Hooker zarządzał projektami badawczymi z zakresu stosowanej biologii molekularnej roślin i grzybów w Pacific Northwest National Laboratory, gdzie badacze biologii systemowej koncentrują się na sieciach genów i białek odpowiedzialnych za przesyłanie sygnałów przez komórki, komunikację grup komórek i komórkowe szlaki metaboliczne. W 1985 r. dr Hooker uzyskał stopień naukowy Bachelor of Science w dziedzinie inżynierii chemicznej, na California State Polytechnic University, w Pomonie, w Kalifornii, a następnie stopień naukowy Masters of Science w 1988 r. i tytuł doktora w 1990 r., oba w dziedzinie inżynierii biochemicznej, na Washington State University w Pullman,
w stanie Waszyngton.
Dr Hooker ma wiele osiągnięć, w tym: udział w rejestracji pięciu patentów, otrzymanie nagrody dla przedsiębiorców, Battelle Entrepreneurial Award, w 2001 r. i otrzymanie nagrody Federal Laboratory Consortium Recognition Award w 1999 r. za pracę nad „Transportem reaktywnym w trzech wymiarach”. 50 prac naukowych i inżynierskich dr Hookera zostało opublikowanych w recenzowanych międzynarodowych czasopismach. Dr Hooker ma piętnastoletniego syna z autyzmem i od 2004 r. jest aktywnym działaczem społeczności osób dotkniętych autyzmem.
Kontakt do dr Hookera poprzez Health Impact News.
Wszelkie prawa zastrzeżone 2013 Health Impact News. Health Impact News oraz dr Brian Hooker udzielają pełnej zgody na publikację niniejszego artykułu w innych źródłach. Odniesienie do oryginalnego źródła tekstu będzie mile widziane.
Źródło: Health Impact News.